Opodatkowanie to kradzież?

Podatki to kradzież! Czy tak jest naprawdę? Ile w tym jest prawdy?

"Opodatkowanie to kradzież" – jest to hasło opierające się na stereotypie, mające wyzwolić reakcję emocjonalną jak złość skierowaną na rząd. Przyjmujemy, że chodzi o Kapitana Państwo, bo on ustala i egzekwuje podatki za pomocą argumentu siły jak US i policja.

Poniższy wpis to moje spojrzenie na tematy władzy państwowej, wolności, opodatkowywania, polityki.

Cieszę się, że jesteś ze mną, bo możemy przedyskutować temat. Zapraszam do komentowania.

Gdzie widzę problem?

"Taxiation is a thieft" jest formą stereotypu, czyli stwierdzenia-klucza, które obok elementów poznawczych (zawężonych) zawierają bardzo silne elementy oceniająco-decyzyjne. Brakuje mi informacji, o jakie podatki chodzi, jak są egzekwowane i co uzyskujemy w zamian. Jest to jak każde, hasło polityczne oparte na generalizacji.

Państwo

Wielkim marzeniem anarcho-kapitalistów, jest aby państwa były w formie minimalnej, lub nie istniały. Usługi dostarczane przez państwo jak policja, straż pożarna, służba zdrowia, edukacja, infrastruktura, wymiar sprawiedliwości itd. były prywatne. Zamiast policji, każdy by opłacał swoich ochroniarzy, strażaków, ubezpieczenia. Celem jest jak największa wolność od przymusu państwowego. Świetne omówienie idei anarcho kapitalizmu znajdziesz w materiale twórców "Prosta Ekonomia" – https://youtu.be/mwezOLmmJ-c

Brzmi to nieźle, w praktyce jeszcze nie powstał jeszcze żaden twór anarcho-kapitalistyczny w dużej skali. Więc trudno mówić, czy ten system jest korzystny dla jego obywateli. Jeśli już, to nie dla każdego, a raczej dla osób życiowo dobrze "ogarniętych".

Jedną stroną monety jest brak lub minimalne państwo. Po drugiej stronie mamy całkowitą władzę państwową, gdzie każdy aspekt życia społecznego jest regulowany przez Kapitana Państwo, tak jak to było za Stalina, czy Hitlera. Życie ludzkie jest podporządkowane Państwu. Liczy się grupa, a nie potrzeby jednostki. Oddolne odchodzenie od ustalonych z góry norm i zasad jest surowo karane.

Taki model ustrojowy, gdzie stopień swobody obywatela jest minimalizowany, zawsze natrafia na opór, co jest zgodnie z 3 prawem Newtona. Im większy zamordyzm, tym większy opór. Pisałem sporo o tym w ostatnim wpisie o sprzężeniach zwrotnych.

Marks w swoim dziele "Manifest komunistyczny" wprost pisał o konieczności używania przymusu w celu osiągnięcia komunizmu. Lenin i Stalin bardzo skutecznie realizowali jego program. Jakie skutki tego były, to wiemy. Po dziś dzień je odczuwamy….

Kombinacja poglądów politycznych jest nieskończona. Nie istnieje coś takiego, jak idealny ustrój społeczny czy sposób organizacji firmy. Dla jednego społeczeństwa lepiej zorganizować system oparty o siłę, a w innym o religie czy etykę.

Kompas polityczny jest jednym z modeli, na których można pokazać różnice pomiędzy poglądami.

Po co nam państwo i politycy?

„(…) idea praw człowieka
oraz szczególny twór społeczny, jakim jest społeczeństwo obywatelskie. W społeczeństwie obywatelskim ludziom przysługują rozmaite prawa i przywileje. Prawo to dobro uosobione w regule. Ludzie mają prawo do życia zgodnego z tymi regułami, mają prawo do sprawiedliwego traktowania, podobnie jak między równymi sobie,
bez względu na to, czy spełniają oni funkcje polityczne, czy też poświęcają się pospolitym zajęciom. (…) jednakże społeczeństwo obywatelskie to nie społeczeństwo polityczne.
Udział we władzy nie należy do pierwotnych praw człowieka. Umowa
społeczna określa, kto ma prawa polityczne, a kto z nich rezygnuje na rzecz innych dóbr. Człowiek (…) by móc cieszyć się sprawiedliwością, wyzbywa się swojego prawa do określania, czym jest ona w najistotniejszych dla niego sprawach. Żeby zagwarantować sobie pewną dozę wolności, powierza jej całość pieczy innych ludzi (…)”.
Marcin Król, Historia myśli politycznej. Od Machiavellego po czasy współczesne, wyd. I, Wydawnictwo ARCHE, Gdańsk 1998, s. 74

Zgodnie z prawem polskim i międzynarodowym, obywatele otrzymują prawa i przywileje. Można wymienić takie jak: prawo do posiadania, wyznawania religii, prowadzenia działalności gospodarczej. Państwo powołuje organy, których celem jest wyrównanie szans na "sprawiedliwość". Chodzi m.in o to, aby silniejszy np. posiadający więcej zasobów ludzkich i pieniężnych nie nadużywał swojej pozycji.

Politycy wybierani w sąd w demokratycznych wyborach(załóżmy że głosy są dobrze liczone ;)) i mają reprezentować interesy swoich wyborców. W sejmie mamy 460 posłów, zrzeszonych w klubach parlamentarnych i 100 senatorów w senacie. Do tego trzeba doliczyć władze samorządowe. I tu się zastanawiam, czy oni wiedzą, kto jest ich wyborcą, co oni naprawdę potrzebują.

I jak wspomniałem, każdy z nich ma osobiste cele i będzie chciał utrzymać się przy państwowej posadzce jak najdłużej. Z tego co widzę najpopularniejszą strategią "utrzymania się przy korycie" jest populizm.

Do kamer rzucane są hasła majace wywołać konkretne emocje. Realizowane są programy "chleba i igrzysk" np. 500+, kupon na paliwo, mieszkanie+ i inne plusowe programy wyborcze. I to się niestety sprawdza. Słabo ekonomicznie wykształcony naród bardziej docenia, że "rząd w końcu coś im daje", "nam się należy" niż płacą mniejsze podatki. A ich obniżenie dałoby większe korzyści społeczeństwu. Kraje jak Irlandia, Singapur, Nowa Zelandia obniżyły podatki, uprościły system prawny i ekonomiczny, szybko zyskując przewagę ekonomiczną nad sąsiadami. Szybko stały się wzorem do naśladowania.

A przecież stanowimy sól ziemi. Tej ziemi! Mimo że nie jesteśmy prymitywną siłą, dyktaturami zawsze wstrząsają poeci! Wtedy nas potrzebują, zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy! – Dzień Świra

Wracając do tematu… politycy realizują swoje cele jak:

  • witalne: zwiększenie swojej pozycji w partii, zyskanie władzy.
  • ekonomiczne: dorobić się na ciepłej posadzce państwowej.
  • ideologiczne: realizacja postulatów ekologicznych, lewicowych jak prawa do małżeństw jednopłciowych czy zakaz prowadzenia prywatnej działalności, czy też zasady religijne.
  • etycznych(moralnych): wprowadzenie zakazu aborcji, norm obyczajowych, czy prohibicji
  • prawnych (bizantyńskich): wprowadzanie nowych regulacji, nowe licencje.

Mieszanka różnych celów i motywacji tworzy niebezpieczny miks, puszkę pandory dla każdej organizacji.

Jeśli organizacja, którą jest Państwo jest homogeniczne pod kątem norm i motywacji, to można w całkiem skuteczny sposób realizować plany sterowania. W przeciwnych wypadku można się spodziewać protestów i sabotaży z zewnątrz jak i od środka w organizacjach.

Jeśli to blokuje prace parlamentu i rządu to jeszcze spoko, bo to ułatwia życie narodowi ;).

Podatki

Realizacja założeń politycznych kosztuje. Koszt realizacji jest narzucany na całe społeczeństwo, przez co otrzymujemy "darmowy", "wspólny i równy dostęp" do usług jak świadczonych przez Państwo jak infrastruktura drogowa, system "sprawiedliwości", straż pożarna, policja.

Osoby lepiej zarabiające płacą więcej haraczu państwowego, nie uzyskując lepszej jakości usług (w teorii).Nie dochodzi do sytuacji, w których, jeśli ktoś zapomni zapłacić abonament pożarniczy, straż nie przyjedzie zgasić pożaru. I to jest pozytywna strona opodatkowania, bo zyskujemy równy dostęp do realizacji podstawowych potrzeb człowieka jak poczucie bezpieczeństwa, edukacji, poczucia sprawiedliwości (sprawiedliwość powinno być skutkiem działania dobrego prawa i wymiaru sprawiedliwości).

Tak to wygląda w teorii. Praktyka jest inna. Każdy widzi, jakie wielkie mogą być różnice pomiędzy państwami, czy nawet regionami.

Pomoc międzynarodowa i państwowa

Podróżowałem sporo po krajach "zachodnich" jak i tych "3 świata" jak Indie czy Boliwia. Widziałem ludzi pozbawionych nadziei, głodnych, nie mających żadnego wsparcia. Byli skazani na walkę o przetrwanie w miejskiej dżungli.

I co z tym zrobić? Może nauczmy robić metaforyczną wędkę i jak się ją posługiwać aby łowić ryby. Da to potrzebujących perpektywy na lepsze jutro. Zanim jednak, ktoś będzie zdolny do tego, musi otrzymać wsparcie w postaci przysłowiego chleba i kiełbasy. Czy musi to być Państwo? Nie musi, skuteczniej mogą działać fundacje, organizacje oddolne jak jadłodajnie, przytułki dla bezdomnych św. Alberta itd. Mogą to robić skuteczniej, bo działają lokalnie i wiedzą, gdzie przyłożyć dźwignię. Jest masa ludzi, którzy chcą pomagać innym.

Nie wystarczy wysyłać chleba do Afryki, aby nakarmić głodnych, bo za chwilą znowu są głodni. Oni potrzebują wiedzy i możliwości techniczne jak samemu wyhodować zboża i upiec metaforyczny chleb. Do tego muszą mieć infrastrukturę, możliwość zbudowania czy kupienia pieca. Nie mówiąc o stabilnych rządach, bo to jest klucz do rozwoju społeczeństwa.

Subwencje, czy wysyłki żywności mogą spowodować wyniszczenie lokalnych gospodarek bo taki lokalny piekarz traci zyski i upada. Jest to też ciekawy sposób na wyniszczenie lokalnych gospodarek i uzależnienie ich ekonomicznie.

Polska++

Dzień wolności podatkowej, w którym symbolicznie obywatele przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie przypadł na 22 czerwca w tym roku – 2021. Z roku na rok, jest coraz później. Cóż, ludzie chcą wincyj dodatków jak 500+, a to kosztuje wszystkich. Nie ma darmowych lunchy, jak to mawiają na zachodzie.

Mamy trochę podatków, składek, opłat…

Z badania przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że aż 58% Polaków uważa, że nie płaci VAT-u. Gdyby było to prawdą, oznaczałoby to, że niemal 60% z nas w ogóle nie robi zakupów. Źródło:https://ideologia.pl/jakie-podatki-placimy-w-polsce/

Niestety istnienie podatków dochodowych karze za przedsiębiorczość, co hamuje ekonomiczny rozwój społeczeństwa. Czasem po prostu jest korzystniej przejść na bezrobocie, pobierać zasiłek niż chodzić do pracy. A dorabiać można na "czarno".

Aktualną ideologią rządową jest "państwo opiekuńcze", którego celem zapewnienie wszystkim obywatelom opieki: zdrowotnej, społecznej, edukacji, ochrony praw pracowniczych, miejsca do mieszkania, opieki na starość, nad dziećmi itp. Założeniem jest silna ingerencja Państwa w gospodarkę w celu "wyrównywania szans".

Im "mocniejsze" państwo, oferujące więcej obywatelom to kosztuje więcej i więcej. Twory oparte na biurokracji, mają tendencje do rozrastania się. Rozrastają się, potrzebują coraz więcej zasobów, a efektywność maleje. Podobnie jak z rakiem..

Państwo musi się zadłużać, zwiększać opodatkowanie, a to zmniejsza możliwości budżetów domowych, więc mniej pieniędzy idzie na konsumcje, więc spadają wpływy z podatków. Błędne koło się zamyka….

Artur Laffer opisał zamknięte koło opodatkowania w swoim "prawie Laffera":

Państwo minimum

Organizacja, aby mogła realizować efektywnie swoje cele, powinna być minimalna w kontekście procesów i struktury organizacyjnej. Komunikacja powinna być jak najbardziej bezpośrednia i efektywna. Cele i wartości powinny być określone, aby pieniądze i energia były wydawane jak najefektywniej. Wartości są po to, aby decyzje były jak najbardziej zgodne z celami organizacji.

Potrzebny jest także element tzw. homeostatu, który dba o zachowanie spójności operacyjnej np. aby dwa departamenty nie konkurowały ze sobą, sabotując całą organizacje, a zamiast tego współpracowały.

Brakuje skutecznego homeostatu w polskim ustroju politycznym. Co prawda mamy Najwyższą Izbę Kontroli (NIK), ale to jakby szef oceniał swoją pracę, aby na jej podstawie przyznać sobie premie.

Jak mawiał klasyk, państwo polskie to coś w rodzaju:

Ograniczanie roli państwa

Organy państwa powinny zostać zminimalizowane i nie chodzi mi tylko, o ilość urzędników na 1000 mieszkańców. Głównym wąskim gardłem systemu jest olbrzymia ilość sprzecznych przepisów, procedur, ograniczeń. Realnie brakuje ludzi do pracy w urzędach, a sami pracownicy zarabiają sporo mniej niż Ci na rynku prywatnym. Mniej urzędników dostaje więcej pracy, przez co spada efektywność każdej organizacji państwowej. Powoduje to, że Ci ambitni, kompetentni odchodzą z pracy.

Jakiś czas temu rozmawiałem z pracownicą prokuratury i mówiła, że zarabia ok 2500zł miesięcznie po kilkunastu latach pracy. Od wielu lat nie widziała podwyżki, a pracuje po godzinach i w weekendy, aby nadrobić zaległości. Młodzi szybko rezygnują z tej pracy, a wymagania są bardzo duże począwszy od konieczności zdobywania certyfikatów, poświadczeń, regularnych kontroli służb jak ABW.

Myślę, że dobrym pomysłem byłoby danie większej swobody w kontekście podatkowym i prawnym jednostkom regionalnym, aby mogły same wprowadzać eksperymenty. Można by wtedy wyciągać wnioski i wprowadzać zmiany do szerszego kontekstu. Ludzie by mogli przenosić się do lepiej zarządzanych miast, gmin. Spowodowałoby to kopiowanie lepszych rozwiązań. Wykorzystajmy metody naukowe i rynkowe do lepszego zarządzania. Niech przetrwa i rozkwitnie lepszy pomysł.

Jednym z problemów, jakie obserwuję jest brak możliwości szybkiego wyrzucenia polityków z ich funkcji. Trzeba czekać na koniec ich kadencji, a mechanizmy kontrolne, jak urząd stanu są mało skuteczne. Powinna istnieć szybsza procedura pozbywania się szkodliwych urzedników. Lepsza od ujawniania afer przez dziennikarzy. Samo postawienie zarzutu w oparciu do wartościowe dowody o przekraczanie uprawnień, współpracę z obcymi wywiadami, korupcję itd. powinno powodować zawieszeniem prowadzenia działalności takiej osoby.

Dobrym przykładem jest tzw. afera tobblerone Mony Sachlin – szwajcarskiej polityk, której kariera polityczna została przerwana po ujawnieniu wyciągów z jej słuzbowej karty, którą zapłaciłą za swoje prywatne zakupy.

Transparencja

Uważam, że polityka i wszelkie działania organizacji otrzymujących pieniądze publiczne powinno być transparentne. Dlatego, że my wszyscy płacimy za to i jesteśmy akcjonariuszami jako naród.

W RP jest z tym trochę lepiej z kolejnymi latami, bo mamy szeroki dostęp do statusu prac w parlamencie, informacji kto za czym głosował w parlamencie, można wysłać zapytanie do BIP (Biuro Informacji Publicznej). Jeszcze tutaj dużo brakuje, szczególnie w kontekście prowadzenia dużych projektów jak polska elektrowania atomowa, centralne lotnisko, czy systemy informatyczne.

Realna demokracja bezpośrednia

W chwili obecnej tylko wybieramy reprezentantów politycznych do władz lokalnych, sejmu, senatu i prezydenta, a Ci wybierają między sobą np. premiera, skład rządu.

Bardzo mi brakuje możliwości sprawdzenia, czy mój głos na kandydata w wyborach faktycznie został faktycznie podliczony na jego korzyść. Kiedyś czytałem o prostym rozwiązaniu. W momencie podpisywania karty, odrywa się unikalny kod, który można sprawdzić później, na kogo dany głos z karty wyborczej został doliczony.

Blockchain na ratunek – potęga DAO

Dlaczego nie wykorzystać potęgi, jaką daje blockchain do wprowadzenia nowego systemu? Załóżmy, że każdy mógłby opracować nowe projekty społeczne i miałby do dyspozycji token, który mógłby przeznaczać na głosowanie. Jeśli ktoś nie byłby pewien, to mógłby jednorazowo wybrać kogoś, kto podejmie lepszą decyzję. Blockchain ze swojej natury nie pozwala na zmianę historii wpisów. Jedynie można dodawać nowe, co daje olbrzymią transparentność i demokratyczność systemu. Nie ma tutaj wąskiej grupy "wybrańców" trzymających władzę. Wyobraź sobie, jakie możliwości do powstania fascynujących projektów zarówno społecznych, ekonomicznych, naukowych daje taki system.

Myślę, że niestety jako naród nie jesteśmy jeszcze gotowi na to. Taki system stwarza możliwości przegłosowania projektów, które są tylko popularne np. dochód podstawowy, ale mogą być szkodliwe w dłuższej perspektywie czasowej.

Samo rozwiązanie techniczne nie wystarczy, aby to działało. Potrzeba do tego jeszcze dobrze wykształconego, dojrzałego i świadomego społeczeństwa tego jak działa polityka, ekonomia, psychologia. Społeczeństwa, który potrafi myśleć strategicznie i wybrać rozwiązania, które nie przyniosą teraz, natychmiast korzyści. Do tego potrzebujemy zupełnie nowego systemu edukacji, bo obecny inspirowany pruskim, tworzy ludzi z mindsetem robotnika i urzędnika. Zakuj, zdaj, zapomnij – motto uczniów i studentów.

Podsumowanie

Czy opodatkowanie to kradzież?

Odpowiem jak rasowy konsultant, to zależy… Można tak to postrzegać i czuć się okradanym. Czy to jest korzystne dla Ciebie? I don’t think so. Lepiej się skupić, na optymalizacji podatków, bo na to mamy wpływ. Jako obywatele "wolnego" państwa, możemy nie płacić podatków dochodowych, czy wyjechać. To nasz wybór.

Jak pisałem, jestem zwolennikiem minimalnych i prostych podatków. Jest to cena jaką jestem w stanie ponieść za ogólne i w miarę sprawiedliwe usługi państwowe jak policja, straż pożarna, edukacja publiczna, służba zdrowotna, rozbudowana infrastruktura.

Co o tym myślisz? Podatki to zło, czy należy zwiększać rolę Państwa? Zapraszam do komentowania.

Linki, źródła, inspiracje

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments